Strasznie sparodiowany "Romans".. W filmie można się bardzo zaskoczyć wydarzającymi się nagle zdarzeniami np: Mamy scenę miłosną a po chwili szybką akcję.. Po za tym film ma kilka szookujących żartów które wprawiają w dziwaczyny śmiech.. Ogólnie film strasznie pokręcony i strasznie dziwaczny hehe.. Niewiadomo w końcu...
więcejTotalna głupota. Nie dość, że nie śmieszne tylko żałosne, to miejscami jeszcze obrzydliwe. Szczerze mówiąc dziwię się, że Cameron Diaz zgodziła się zagrać w takim filmie.
Film warto obejrzeć, sympatyczna komedyjka. Humor czasami dość rubaszny. Opinie mężczyzn nt tego filmu o wiele bardziej pozytywne, ciekawe dlaczego.
głupie, głupie i jeszcze raz głupie, ale kilka razy prawie zleciałam z fotela ze śmiechu. Ale dam 5/10
Glupia ale bardzo zabawna komedia braci Farrellich. Dla niektorych zenujace, ale mnie sie podobalo. Nie ma to jak zdrowy glopkowaty rechot ;)))
Film jest ddokładnie taki, jakiego się mogłem spodziewać. Nijaka fabuła, cukierkowa atmosfera, para niazłych aktorków i amerykański (czyt. świński) humor. Film niewiele się różni od American Pie a mimo to mam o nim cieplejsze zdanie. Może to sprawka Cameron Diaz, kto wie? Tamten film to dnoa. A ten mimo wszystko...
próbowałam to obejrzeć z czystej nostalgii i sympatii do Cameron Diaz, ale nie dałam rady - skala żenady wybiła w kosmos. nie wiem co gorsze, scena z przycięciem penisa czy scena z rażeniem psa prądem. ciąg dalszy sobie darowałam.
To był 4 najbardziej kasowy film w USA i na świecie w 1998. Dlaczego? Cóż, jakimś cudem była wtedy moda na filmy toaletowe jak American Pie, Straszny film, Gruby i chudszy.
Z perspektywy dzisiejszych czasów film by nie przeszedł na pokazach producenckich głównie przez bardzo niestosowne żarty na temat...
Słaba, głupia i przede wszystkim nudna komedia na palcach jednej ręki można policzyć momenty w których można się zaśmiać do tego beznadziejne sztuczne aktorstwo = STRATA CZASU!!!!!!!
Ani razu nie uśmiałam się na nim. Przez większość czasu wynudziłam się. Dałam mu szansę i obejrzałam do końca w nadziei,że w końcu stanie się ciekawszy. W pewnym momencie zaczyna dłużyć się przez monotonię. Do tego dochodzą słabe dialogi i absurdy,jak np.rzekomy żel na uchu Teda. Generalnie strata czasu.
Taki żarcik sytuacyjny, że ona myślała, że to żel do włosów a to była jego sperma hehehe. Król komedii, powtarzam, KRÓL KOMEDII
po prostu niewypal a zapowiadalo sie tak dobrze poczatek w miare udany i dotego Cameron ale nie zdecydowanie nie
ale scena ze spermą na uchu Teda jest obrzydliwa i było takich kilka. Co to ma być pornol bo śmieszne to napewno nie jest. Żyd który grał Teda tez jest do d*py taka ciota i smutas. Najabardziej przypadł mi do gustu ten gośc z brytyjskim akcentem ktory udawal kalekę, fajny koleś szkoda ze nie dostał jakiejś lepszej...
Jak dla mnie ten film ma stanowczo za wysoką ocenę, jak na swoją rzeczywistą wartość. Jest przydługi, bez polotu, nudny z niewykorzystanym potencjałem i tak oklepanej fabuły. Wątek miłości fajny, ale cała reszta do bani.