Historia człowieka o nienaturalnej twarzy, znanego jako Upiór, który zamieszkuje piwnice paryskiej opery. Pewnej nocy bohater słyszy piękny śpiew dochodzący z sali. Wkrótce potem dostrzega śpiewaczkę Christine Daaé (Emmy Rossum), w której się zakochuje. Postanawia porwać dziewczynę i wyznać jej swoje uczucie.
dawno sie tak nie wynudziłem, wszystkie piosenki zupełnie bez różnic- tak samo banalne i żałosne teksty, żadnej werwy, emocji, to było równie monotonne jak teksty "papa roach" ("mama mnie nie kocha", "życie jest nie fair", itd., itp.), jedyne co godne uwagi to scenografia i zdjęcia, ale nawet dla nich nie warto....
Ona wręcz wielbiła Phantoma... dopóki ten piękniś nie namieszał jej w głowie.
Całe swoje życie, z nocy na noc, czekała na swego anioła, na swego ducha stróża, na swego mężczyznę. Codzień śpiewali, delikatnie się uwodzili... nosz kurdę, jak pięknie się im żyło.
Ale nie! Zjawia się grejowaty piękniś, mąci i mąci, aż w...
Mam na myśli zarówno wszystkie filmy jak widowiska teatralne.
Ja wybrałabym Bena Lewisa, chociaż niestety zagrał tylko w tej koślawej scenicznej kontynuacji "Love Never Dies",
jednak jego głęboki, dojrzały głos i stoicyzm to coś, co z miejsca mnie ujęło. Uwielbiam też Charlesa Dance'a -
perfekcyjna gra aktorska,...
Co by było gdyby w drugiej części Raoul zabił Eryka ?
Bardzo przeraziło mnie to pytanie od mojej siostry ... więc pytam was .
Płakałabym chyba całą wieczność .
Moją ulubinoą sceną z filmu jest moment w którym Christine widzi po raz pierwszy w lustrze Upiora, podąrza za nim do jego mrocznej kryjówki śpiewając z nim w duecie przepiękną piosenkę " The Phantom of the opera". Te cienie i blaski, wspaniała muzyka sprawiła, że wraz z bohaterami " znalazłam się w tajemniczym świecie...
więcej