Być może wielu z Was usłyszało kilkanaście dni temu o chłopaku, który wyciął sobie na twarzy dużą bliznę, aby upodobnić się do polskiego rapera Popka. Jego zachowanie i reakcje opinii publicznej skłoniły mnie do głębszej refleksji nad takimi pojęciami jak fan i idol. Jednocześnie przypomniał mi się film "U progu sławy" właśnie, który porusza ten temat w układzie podobnych bohaterów (młody chłopak fanem). Jednym z moich głównych wniosków jest fakt, że wszyscy wytykający palcami i szydzący z działania młodego chłopaka z blizną w rzeczywistości... wytykają palcami samych siebie. Bo my wszyscy inspirujemy się, co najmniej na poziomie stylu, ale także zachowaniem i przekonaniami znanymi postaciami ze sfery publicznej - artystami, sportowcami, intelektualistami. Prawdziwą miarą silnej osobowości jest zdolność do refleksji nad własnym systemem wartości i nad tym, w jakim zakresie te postaci na nas wpływają. Moim zdaniem William ten test na końcu filmu zdał celująco :)
Dłuższa refleksja psychologiczno-socjologiczna na moim blogu o życiu ukrytym w filmach. Serdecznie zapraszam:
http://www.napisykoncowe.pl/2015/07/u-progu-sawy-2000-wszyscy-szukamy.html
@Śmietana