Żenujący scenariusz, kiczowate dialogi, marne aktorstwo, idiotyczne sceny walki. Jedyne do czego nie mogę się w tym filmie przyczepić to scenografia i może charakteryzacja / stroje.

Ten film próbuje być zabawny ale wychodzi żałosny za to sceny akcji zupełnie od pały są dla odmiany traktowane zupełnie serio. Taka konwencja może i ma rację bytu w japońskich kreskówkach ale jako film fabularny to zupełne pudło. Może Japończycy doceniają takie utwory, ale dla Europejczyków to podobna rozrywka co "Świat według Kiepskich" dla Włochów.

Ja kumam że można mieć do tego sentyment jeśli się lubiło komiks czy kreskówkę na podstawie których to zrobiono, ale nijak nie dodaje to temu czemuś uroku. 30 lat temu lubiłem seriale "Alf" i "Przyjaciele" więc wspominam je z przyjemnością, ale teraz jak próbuję oglądać ich fragmenty to mnie skręca ze wstydu że mnie taki badziew kręcił. "Night Hunter" to właśnie taki komiksowy / kreskówkowy badziew z którego próbuje się robić kino.