to i tak wysoka ocena, ten ehmm film stoi na równi z komisarz blond i oko sprawiedliwości czy jakoś tak, ani nie śmieszny (no może 2 razy się uśmiechnąłem, lekko), fabuła tragiczna, postaci(e) słabe, płytkie, bez praktycznie żadnej przeszłosci, głębi. Film zaczyna sie nigdzie i tak też kończy, brak punktu kulminacyjnego, który zapada w pamięć, nazwiska twórców dają fałszywe poczucie wartości tego beznadziejnego filmu. Już nawet od strony technicznej po pierwszych 2 minutach myślałem, że mam do czynienia z bardzo nisko budżetową produkcją. Film męczy strasznie, dobrze że tylko godzina i 20 min bo naprawdę bym wyłaczył, czego praktycznie nigdy nie robie. A co do Diaz to nie powinna już tak pozować, gdyż wiek już swoje robi i robi się niesmacznie - odwrotny efekt do pożądanego, ehh. Ogólnie już za dużo napisałem, niż ten film warty.
Oglądaliśmy to samo - film do dupy - zgadzam się z autorem tematu choć uwielbiam Firtha i Rickmana....